Giełda dla początkujących to oksymoron. Giełda nie jest dla początkujących. Do tego, żeby grać na giełdzie, potrzebna jest wiedza i doświadczenie. Jeśli chodzi o teoretyczną naukę inwestowania, to nie jest jeszcze tak źle, bo można to zrobić nie kładąc na stół posiadanych oszczędności. Gorzej jest z doświadczeniem, no bo jak mamy zacząć inwestowanie, nie ryzykując prawdziwych pieniędzy?
Smutna prawda jest taka, że sama wiedza nie wystarczy. W którymś momencie trzeba będzie otworzyć konto maklerskie i zacząć zdobywać także doświadczenie. Te dwa elementy są ze sobą nierozerwalnie związane. Wiedza i doświadczenie.
Jak więc do tego podejść, żeby już na wstępie nauka inwestowania na giełdzie nie okazała się gwoździem do trumny początkującego inwestora, co niestety spotyka tak wielu klientów indywidualnych?
Na pewno przyda się dobry plan poparty solidną strategią inwestycyjną.
Każdy dobry plan natomiast składa się z czterech elementów: strategii, taktyki, egzekucji i kalibracji, której dokonujemy na bazie informacji zwrotnych płynących z realizacji naszej strategii. Brzmi prosto, prawda? Tylko z pozoru. Temat inwestowania nigdy nie jest prosty.
Rozłóżmy to wszystko na czynniki pierwsze i dowiedzmy się, na czym polega inwestowanie na giełdzie papierów wartościowych.
Strategia inwestowania na giełdzie: pierwszy krok
Strategia odpowiada na pytanie: “Co chcę zrobić?” bez zagłębiania się jeszcze w to, jak chcę to zrobić (od tego jest taktyka). Dobra strategia powinna uwzględniać co najmniej trzy elementy:
- Cel obecności na giełdzie
- Horyzont inwestycyjny
- Tolerancję na ryzyko
Strategia inwestycyjna może być rozpisana na całą stronę A4 albo zawierać się w jednym zdaniu.
Przykład prostej strategii inwestycyjnej, którą może prowadzić początkujący inwestor:
W ciągu kolejnych piętnastu lat, kupując fundusze ETF w trendzie wzrostowym i okazjonalnie handlując akcjami zapewniającymi wypłatę dywidendy, wypracowuję co najmniej 10% zysku średniorocznie, nie dopuszczając do obsunięć kapitału większych niż 30%.
Inwestor pospolity
Inna strategia może wyglądać w ten sposób:
Przez następnych pięć lat do przejścia na emeryturę inwestuję wyłącznie w obligacje rządowe po to, aby pokonać inflację. Nie akceptuję żadnych obsunięć kapitału. Kupno i sprzedaż akcji mnie nie interesuje.
Inwestor przezorny
Jeszcze inna strategia:
Mam nieograniczony horyzont inwestycyjny. Na giełdę alokuję wyłącznie 10% wszystkich swoich oszczędności i dopuszczam utratę całości kapitału. Interesuje mnie maksymalny możliwy zysk. Zlecenia kupna ustawiam na akcje notowane na całym świecie w poszukiwaniu najlepszych okazji inwestycyjnych.
Inwestor nieustraszony
Powyższe przykłady są oczywiście banalne, ale od czegoś trzeba zacząć. Nie wiedząc bowiem, jaki cel chcemy osiągnąć, nie możemy pójść dalej w poszukiwaniu odpowiedzi na to, jak cel ten chcemy zrealizować.
W prawdziwym świecie pozostałe kwestie, które należałoby uwzględnić tworząc swoją strategię inwestycyjną, to na przykład: jak dużo czasu mogę poświęcić na naukę inwestowania na giełdzie?; czy chcę się tym zajmować aktywnie na pełen etat czy raczej pasywnie na zasadzie “kup i zapomnij”?; w czym jestem dobry – w liczbach, Excelu i analitycznym myśleniu czy może w szerokiej humanistycznej wiedzy o świecie?
Bardzo istotne jest też to, czy zamierzamy regularnie dopłacać kapitał na giełdę, czy może dysponujemy sztywną i niezmienną kwotą, która jest naszym jedynym wkładem od samego początku aż do końca trwania horyzontu inwestycyjnego?
Od odpowiedzi na te pytania będzie zależała taktyka, dzięki której wypełnimy założenia strategii i osiągniemy wyznaczony cel, podrasowując go ewentualnie innymi instrumentami finansowymi niż tylko akcje, ale o tym za chwilę.
Giełda papierów wartościowych dla początkujących: taktyka
Taktyka odpowiada na pytanie: “W jaki sposób planuję zrealizować moją strategię?”. Najważniejsza kwestia do rozstrzygnięcia już na samym początku to… czy wybieramy inwestowanie pasywne czy aktywne?
Inwestowanie pasywne w dużej mierze opiera się o fundusze inwestycyjne, takie jak ETF-y na indeksy lub całe branże i zakłada zawieranie transakcji nie częściej niż raz na kwartał, a w wielu przypadkach raz na rok. Inwestowanie pasywne jest bardzo proste, ale dzięki uzyskanej prostocie inwestor traci kontrolę nad tym, w jakie dokładnie spółki inwestuje swoje pieniądze.
Inwestowanie w jednostki ETF vs. inwestowanie w akcje
Najprostszą metodą inwestowania pasywnego jest zakup funduszu ETF naśladującego cały rynek, na przykład pod postacią amerykańskiego indeksu S&P 500.
Plusem jest bezobsługowość całego procesu, który przypomina podejście “kup i zapomnij”. Minusem jest ograniczenie maksymalnego możliwego zysku do okolic 10% średniorocznie w dłuższym horyzoncie.
Krokiem wyżej na taktycznej drabince inwestowania na giełdzie jest selektywny dobór ETF-ów naśladujących nie ruchy całego rynku, ale ruchy poszczególnych sektorów (tradycyjne fundusze inwestycyjne i ich jednostki uczestnictwa się nie nadają ze względu na wysokie koszty).
Charakterystyką tego podejścia jest to, że musimy posiadać już jakąś opinię o poszczególnych branżach. Przykładowo, możemy chcieć zainwestować nie w cały rynek, ale wyłącznie w sektor technologiczny czy medyczny, bo uważamy, że to właśnie w nich drzemie największy potencjał.
Plusem tego podejścia jest możliwość wypracowania zysków większych niż 10% średniorocznie (jeśli mamy rację), a minusem… możliwość poniesienia strat o wiele większych niż 10% (jeśli racji nie mamy i postawiliśmy na kiepską branżę).
Kolejny szczebelek skomplikowania zwiększający prawdopodobieństwo zarówno osiągnięcia spektakularnych zysków jak i spektakularnych strat, to święty Graal inwestowania, do którego zmierzają rzesze inwestorów, a więc wybór i zakup akcji konkretnych spółek.
Decydując się na taką drogę, trzeba poświęcić więcej czasu na to, aby nauczyć się, jak oceniać spółki, jak czytać ich sprawozdania finansowe, jak analizować prognozy i jak badać aktualną wycenę, żeby wiedzieć nie tylko, kiedy ustawić zlecenie kupna, ale też kiedy sprzedać dane akcje.
Cała analiza fundamentalna ma na celu określić przede wszystkim trzy podstawowe parametry:
- Czy spółka ma potencjał na dalsze wzrosty?
- Czy jej sytuacja fundamentalna jest stabilna?
- Czy akcje są aktualnie dobrze wyceniane?
Więcej o takiej kompleksowej analizie spółki i o tym, jak działa giełda, można przeczytać (i obejrzeć to na nagraniu) pod tym linkiem:
Analiza fundamentalna w praktyce.
Inwestowanie na giełdzie w poszczególne papiery wartościowe jest trudne, czasochłonne i wymaga nauki. Większość osób nie jest w stanie wypracowywać tu zysków przekraczających 10% rocznie. Ci jednak, którzy się tego nauczyli, udowadniają, że rezultaty takiego aktywnego i selektywnego podejścia potrafią regularnie pokonywać benchmark, często o ponad dwukrotne zakresy.
Alternatywne instrumenty finansowe
Zupełnie inną kategorią może być inwestowanie w towary czy surowce takie, jak złoto albo ropa naftowa, oraz w waluty. To podejście jednak nie jest polecane początkującym inwestorom rozpoczynającym dopiero naukę inwestowania na giełdzie.
Rynki towarowe i walutowe są tak skomplikowane i zmienne, że próba przewidywania przyszłych cen towarów czy walut bardziej przypomina zgadywanie niż rzetelny proces analityczny.
Same instrumenty finansowe oparte na kontraktach terminowych też niosą pełne zagrożeń mechanizmy, które nie są dobrze rozumiane przez większość inwestorów (np. efekt contango i problemy z rolowaniem w przypadku ETN-ów na towary i surowce, czy mechanizm dźwigni z dziennym resetem wbudowany w lewarowane ETF-y).
Innym dość skomplikowanym rynkiem są giełdy opcyjne, które potrafią być światem fascynującym i otwierającym ogromne możliwości, ale jednocześnie też onieśmielającym dla początkujących inwestorów. Bez gruntownego przygotowania lepiej się do tego miejsca nie zbliżać, bo można zrobić sobie więcej krzywdy niż uzyskać korzyści.
Gdyby jednak ktoś chciał z opcjami zaznajomić się nieco bliżej, to warto sprawdzić program jesiennego semestru Uniwersytetu Inwestycyjnego 2024, na którym w całości zajmujemy się wyłącznie nauką handlu opcjami. Tutaj link do agendy i przykładowych wykładów z poprzedniej edycji:
Semestr jesienny (nauka inwestowania w opcje)
Jedynym alternatywnym do akcji instrumentem finansowym, który początkujący inwestorzy mogą chcieć wpleść do swojej taktyki inwestycyjnej, są natomiast obligacje rządowe i korporacyjne wypłacające stałe odsetki, co może być atrakcyjnym sposobem na zwiększenie przepływów gotówkowych.
Obligacje są instrumentem relatywnie prostym o znacznie mniejszym ryzyku niż opcje (co nie znaczy, że pozbawionym ryzyka) i nie tyle mogą być alternatywą do akcji, co po prostu dobrym uzupełnieniem portfela papierów wartościowych.
Więcej na temat obligacji można przeczytać i obejrzeć tutaj:
Inwestowanie w obligacje skarbowe
Inwestowanie w obligacje korporacyjne
Nie trudno się domyślić, że najlepsze rezultaty dają strategie inwestycyjne łączące w sobie w komplementarny sposób zarówno inwestowanie w akcje, obligacje, jak i opcje w ramach jednego portfolio, ale to już czerwony szlak dla zawodowców, którym będziemy kroczyć dopiero w trakcie zajęć Uniwersytetu Inwestycyjnego.
Najlepszy broker do gry na giełdzie: egzekucja
Najlepszy broker do otworzenia rachunku inwestycyjnego dla początkującego indywidualnego inwestora nie istnieje. Każdy dostawca konta maklerskiego dla klientów indywidualnych ma swoje plusy i minusy.
Dla absolutnych laików dobrze sprawdzi się możliwość kupowania akcji przez aplikację Revolut czy Robinhood, albo brokerzy oferujący tani rachunek maklerski tacy, jak Degiro, eToro czy krajowy XTB (prowadzenie rachunku często jest tam darmowe).
Pocieszające jest to, że będąc początkującym inwestorem wybór “odpowiedniego” rachunku inwestycyjnego nie ma żadnego znaczenia, bo to nie broker będzie decydował o tym, jakie akcje kupujemy i czy dzięki temu wypracowujemy zyski, czy ponosimy straty.
Warren Buffett, nawet przy pomocy najgorszego brokera na świecie, dalej będzie zarabiał miliardy dolarów; a słaby inwestor nie wyczaruje zysków korzystając z najlepszej nawet platformy inwestycyjnej. Kupno akcji to proces techniczny, nic ponadto.
Szkoda zatem czasu na szukanie i porównywanie ofert i na początek spokojnie można wybrać jakąkolwiek platformę inwestycyjną otwierającą rachunek maklerski od ręki, a dopiero z czasem, nabierając doświadczenia i włączając do swojego procesu inwestycyjnego coraz bardziej wysublimowane narzędzia czy źródła informacji, można kierować się w stronę profesjonalnych brokerów, takich jak…
Interactive Brokers będący mekką, do której finalnie i tak zmierzają wszyscy wyznawcy inwestowania na międzynarodowych rynkach finansowych. Temat zbyt obszerny, aby go tutaj poruszać, ale po więcej informacji, co daje konto maklerskie w IBKR, można zajrzeć do tego artykułu:
Interactive Brokers – opinie i opłaty
Dla wszystkich potencjalnych uczestników Uniwersytetu Inwestycyjnego jedna sugestia – warto wstrzymać się z zakładaniem konta maklerskiego aż do startu marcowych zajęć, ponieważ istnieje możliwość uzyskania bonusa powitalnego o wartości 1000$ za otwarcie konta w IBKR w ramach Uniwersytetu (sam rachunek maklerski jest darmowy, a prowizja minimalna).
Na koniec właściwie jedyną dodatkową radą przy wyborze platformy inwestycyjnej może być to, aby unikać polskich bankowych brokerów do handlowania zagranicznymi akcjami, ponieważ po pierwsze – mają oni nieporównywalnie wyższe opłaty niż brokerzy zagraniczni; a po drugie – często automatycznie dokonują przewalutowań złotówek na dolary (i na odwrót) przy każdej kolejnej transakcji, w efekcie czego niepotrzebnie tracimy pieniądze na niekorzystnym spreadzie.
Suplement (nie) dla początkujących: feedback i kalibracja
Nie ma taktyki, która jest w stanie zrealizować założenia strategii już za pierwszym razem, od razu po jej wprowadzeniu. Każda taktyka wymaga kalibracji na bazie tego, jakie informacje zwrotne dostarcza nam zachowanie portfela i jego wyniki.
Najprostsze sposoby kalibracji charakterystyki portfolio (ograniczania ryzyka czy minimalizowania wahań) to zmiana sposobu doboru liczby spółek do portfela oraz ustalania ich wag. W rzeczywistości bowiem spółki powinny mieć różne wagi w zależności od tego, jaki cel chcemy osiągąć – zmaksymalizować zyski czy zminimalizować ryzyko.
Sposobem na to jest zastosowanie odmiennych metod ustalania proporcji aktywów (od doboru ważonego zmiennością (STD) albo ryzykiem (VaR i ES), po zastosowanie bardziej zaawansowanych (i skuteczniejszych) schematów takich, jak uwzględniający korelację popularny model klastrowy znany w branży jako Hierarchical Risk Parity.
Istotnym elementem jest też okresowe rebalansowanie w celu przywrócenia pierwotnych idealnych proporcji spółek w portfelu. Częstotliwość i sposób rebalansowania zależy – ponownie – od celu, ale także od naszej strategii, która w jednym przypadku będzie zakładała regularne dopłaty gotówki do portfela, w drugim odcinanie kuponów i systematyczne wypłaty gotówki z rachunku, a w trzecim przypadku brak jednego i drugiego.
Biorąc pod uwagę wiele różnych przypadków i oczekiwań poszczególnych inwestorów, nie jest możliwe określenie jednej uniwersalnej zasady rządzącej kalibracją portfela, ponieważ będzie ona inna dla różnych celów, które ma spełniać.
Niemniej, zarządzanie portfelem (i ryzykiem) – już po wyborze odpowiednich spółek do inwestycji – jest ekstremalnie istotnym elementem, ponieważ inwestowanie na giełdzie nie przypomina procesu skończonego, lecz raczej grę trwającą w czasie rzeczywistym. W dodatku grę, której reguły potrafią zmieniać się w trakcie jej trwania. Dlatego wymagany jest tu nieustany monitoring i reagowanie w zależności od wydarzeń na rynku i od tego, co dzieje się w samych spółkach.
Nikt z nas nie chce zostać w portfelu z drugim Kodakiem czy Motorolą.
Wszystkiego tego, o czym tu mówiliśmy w dużym skrócie, uczymy się oczywiście dogłębnie w trakcie wiosennego semestru Uniwersytetu Inwestycyjnego 2024, który przeprowadza nas przez meandry tego, jak zacząć inwestować na giełdzie i jak skutecznie połączyć teorię z praktyką, nie tracąc przy tym czasu ani pieniędzy na potykanie się na własnych (kosztownych często) błędach.
Szczegółowy program zajęć można sprawdzić w tym miejscu:
Semestr wiosenny (nauka inwestowania na giełdzie dla początkujących